Czytaj dalej
Podczas tegorocznych żniw, kombajn John Deere S7 900 pracował w naszym kraju. Skorzystaliśmy z okazji i sprawdziliśmy, jak „przewidująca przyszłość” maszyna, radzi sobie podczas zbioru rzepaku. Okazało się, że korzysta z dwóch źródeł informacji i na ich podstawie decyduje, z jaką prędkością ma kosić dany fragment pola. Odpowiada za to system Predictive Ground Speed Automation, który jest rozwinięciem automatyki pracy kombajnu Harvest Settings Automation.
Nie chodzi o modę i nie jest to robione dla marketingowego show. Celem wprowadzenia do kombajnów zbożowych John Deere pakietów rolnictwa 4.0 jest zwiększenie ich produktywności. Określenie to jest szersze od pojęcia wydajności określanej dla maszyn żniwnych w tonach zebranego ziarna na godzinę pracy. Produktywność oznacza ilość pracy wykonanej przez cały dzień i można przyjąć, że to tony ziarna zebrane od wyjazdu kombajnu, aż do jego powrotu.
tyle bitów ma nowa architektura elektroniczna kombajnów John Deere S7 z rocznika modelowego 2025.
Na wynik ten wpływa ogrom czynników z operatorem w roli głównej. W wielu zadaniach może go zastąpić automatyzacja, która zwiększa nie tylko wydajność, ale przede wszystkim wspomnianą produktywność maszyny rolniczej. Im bardziej skomplikowany sprzęt, tym różnica na korzyść maszyny cyfrowej jest większa. Nic zatem dziwnego, że John Deere zaczął od kombajnów zbożowych.
W najnowszych maszynach serii T i S z roku modelowego 2025 wykorzystywana jest architektura cyfrowa oparta na systemie 32-bitowym. Do tej pory był on 16-bitowy i z tego powodu miał ograniczone możliwości rozwoju. Wprowadzenie 32 bitów pozwoliło inżynierom marki John Deere rozwinąć skrzydła w zakresie dalszej automatyzacji pracy kombajnu zbożowego. Patrząc na taką maszynę tego nie zauważymy, ale jej wszystkie wiązki są przystosowane do pracy w systemie 32-bitowym.
W poprzedniej serii kombajnów John Deere S700 pracę operatora wspomagał system Combine Advisor. Wymagał on jednak osiągnięcia przez operatora określonej wydajności zbioru i dopiero wtedy można było go aktywować. Od tego momentu Combine Advisor dbał o utrzymywanie osiągniętego poziomu pracy.
w tym zakresie ustawia się graniczne wartości dla systemu Harvest Settings Automation, Dotyczą one: strat ziarna, poziomu zanieczyszczeń i ilości ziaren połamanych.
W najnowszych modelach maszyn żniwnych John Deere S7 podejście to zostało znacząco zmienione. Teraz zadaniem operatora kombajnu, jest wybranie za pomocą kolorowego suwaka zakresu pracy tej maszyny w ramach: strat ziarna, poziomu zanieczyszczeń i ilości ziaren połamanych. Wartości graniczne tych trzech parametrów ustawia się w skali liczbowej 1-10. Nie są to wartości procentowe, tylko nominalne, o czym należy pamiętać.
W tym przypadku o jakości działania systemu decyduje kalibracja czujnika strat ziarna. Jest on teraz rozmieszczony w postaci tacek na całej szerokości kosza sitowego, czyli jest dokładniejszy od jego wersji poprzedniej. Przed przystąpieniem do jego kalibracji należy przygotować polowy zestaw do badania strat ziarna. Po przejechaniu kilkudziesięciu metrów mierzymy straty na tackach rozłożonych na polu i wpisujemy ich wartość do systemu kombajnu. Na tym kalibracja czujnika strat ziarna kombajnu zostaje zakończona. Jak często powinno się ją przeprowadzać? Najlepiej dla każdego pola, ale w praktyce rolniczej robi się to przed rozpoczęciem zbioru nowej uprawy.
Po ustaleniu wartości granicznych strat ziarna, poziomu zanieczyszczeń i ilości ziaren połamanych, do pracy przystępuje nowy system Harvest Settings Automation. Dba on o nieprzekraczanie wprowadzonych limitów poprzez regulację parametrów pracy takich jak: prędkość rotora, szczelina klepiska, prędkość wentylatora czy otwarcie sita górnego i dolnego.
Standardowy system regulacji prędkości jazdy Ground Speed Automation oprócz obciążenia rotora, mocy silnika oraz strat uwzględnia również 3 rodzaje nowych informacji. To mapa pokrycia pola, która pozwala przewidzieć szerokość pracy hedera. Funkcja ta korzysta z informacji zapisywanych przez system kierowania automatycznego AutoTrac. Dzięki temu system kombajnu przewiduje podczas np. wyjazdu z klina, że za chwilę heder będzie pracował coraz mniejszą szerokością i do maszyny będzie trafiać mniej masy żniwnej. Oznacza to, że kombajn może przyspieszyć i szybciej zakończyć dany przejazd roboczy.
System Predictive Ground Speed Automation jest część pakietu technologicznego Ultimate. Obejmuje on również systemy: Harvest IPM, Machine Sync, Infield-Data-Sharing, AutoPath i AutoTrac Turn Automation.
Kolejna nowa wartość brana pod uwagę przez system Ground Speed Automation dotyczy wysokości pracy hedera. Ta z pozoru mało znacząca informacja ma jednak duży wpływ na ilość masy żniwnej trafiającej do kombajnu. W koszonym nisko zbożu w gospodarstwie stosującym uprawę bezorkową, kombajn nie będzie kosił tak szybko jak na polu rolnika będącego zwolennikiem wysokiego ścierniska.
Trzecim nowym parametrem uwzględnianym przez system Ground Speed Automation jest ukształtowanie terenu, na którym odbywa się zbiór. Wiadomo, że koszenie pod górkę jest trudniejsze niż z górki i informacja ta jest cenną wskazówką jak szybko kombajn ma w danym fragmencie pola pracować. Dane na ten temat mogą być pobrane z chmury danych Operations Center, jeżeli zostały tam wcześniej zapisane np. po pracy ciągnika z siewnikiem. W innym przypadku zostaną zebrane po kilku pierwszych przejazdach kombajnu i uwzględnione w kolejnych.
Największą nowością w kombajnach John Deere serii S7 jest wprowadzenie do praktyki rolniczej, wspomnianej we wstępie, technologii Predictive Ground Speed Automation. Korzysta ona z dwóch źródeł informacji, które się wzajemnie uzupełniają lub mogą być wykorzystywane niezależnie od siebie.
na taką odległość skanują stan uprawy kamery systemu Predictive Ground Speed Automation.
Na kombajnie po bokach przodu jego dachu zamontowane są dwie kamery, których zadaniem jest skanowanie uprawy przed zespołem żniwnym. Odbywa się to na odległość ok. 9 m i pozwala ocenić stan roślin tuż przed ich omłotem. Zebrane informacje są na bieżąco klasyfikowane jako rośliny: stojące, częściowo wylęgnięte lub całkowicie wylęgnięte. System wykrywa również ściernisko. Podczas naszej wizyty mogliśmy zobaczyć obrazy z tych kamer na terminalu. Zauważyliśmy, że w rzepaku nie wykrywał ścieżek technologicznych, gdzie rośliny mogłyby być zakwalifikowane jako częściowo wylęgnięte. To oczywiście skutek ich stłamszenia podczas wykonywania oprysków. Przy hederze HD35X o szerokości roboczej 10,7 m nie miało to jednak decydującego znaczenia, bo nie stanowiło nawet 1/4 tej wartości.
Drugim źródłem informacji dla systemu Predictive Ground Speed Automation są mapy biomasy roślin pozyskiwane ze zdjęć satelitarnych. W przypadku pola z granicami zapisanymi w Operations Center, bardzo łatwo można je wysłać do kombajnu. W innym przypadku należy wyznaczyć granice pola i wysłać do Operations Center. Należy to zrobić minimum 24 godziny przed koszeniem, aby system pobrał aktualne mapy biomasy. Na tej podstawie i bieżących danych ze wspomnianych kamer, system Predictive Ground Speed Automation będzie zwalniał kombajn przed miejscami z obfitą biomasą i przyspieszał przed kawałkami słabymi.
Dwa źródła danych systemu Predictive Ground Speed Automation uzupełniają się lub czasami nawet zastępują. Jeżeli dane ze zdjęć satelitarnych nie odpowiadają stanowi pola, bo np. przeszła gwałtowna burza i rośliny częściowo lub całkowicie wyległy, to decydujący głos ma obraz z kamer.
Jak podaje producent, algorytm sterowania predykcyjnego przewiduje zmiany przepływu masy na około 4 sekundy przed jej dotarciem do listwy tnącej hedera. To czas wystarczający do przygotowania kombajnu na jej przyjęcie w taki sposób, aby balansował na granicy maksymalnej wydajności.
na tyle sekund przed skoszeniem roślin przez listwę tnącą hedera, algorytm systemu Predictive Ground Speed Automation, przewiduje zmiany przepływu masy żniwnej przez kombajn.
Zadajemy sobie pytania, jak system zachowa się w czasie pracy w mocnym zapyleniu lub na polu z całkowicie wyległymi roślinami po gwałtownej burzy. Tego nie wiemy. Za to wiemy, że działa w klasycznych warunkach zbioru, co sprawdziliśmy podczas koszenia rzepaku na polu w woj. podlaskim pod koniec lipca 2024 r. Takiej maszyny żniwnej jeszcze nie było i jej pojawienie się na rynku, zwłaszcza w czasach braku wykwalifikowanych operatorów sprzętu rolniczego, jest mocnym argumentem przemawiającym za rozważeniem jej zakupu.